Prace nad ostatnim sezonem "Gry o Tron" powoli dobiegają końca. Przynajmniej jeśli chodzi o nagrywanie scen, które zobaczymy już w 2019 roku. Z kręceniem ostatnich scen potrzebnych do stworzenia ósmego sezonu serialu wiąże się zakończenie współpracy z kolejnymi aktorami. Okazuje się, że dołączyła do nich odtwórczyni jednej z głównych ról – Emilia Clarke. Aktorka, która wciela się w serialową Matkę Smoków, Daenerys, na Instagramie pożegnała się z produkcją "Gry o Tron", jak i samym serialem.
"Wskoczyłam na łódkę na wyspę by pożegnać się z krajem, który był moim domem z dala od domu przez prawie dekadę. To była podróż! Dziękuję "Gro o Tron" za życie, o którym nigdy nie marzyłam, że będę mogła żyć oraz za rodzinę, za którą nigdy nie przestanę tęsknić" – napisała we wzruszający sposób Emilia Clarke na Instagramie. Wpisowi towarzyszy zdjęcie aktorki w czapce wylegującej się na trawie.
Zakończenie pracy na planie z pewnością jest nie tylko ciosem dla samej aktorki i produkcji, która przez 10 lat współpracy zdążyła się ze sobą zżyć. W końcu praca na potrzeby "Gry o Tron" okazała się owocna w niejedną przyjaźń, a także miłość. Dla fanów informacja od jednej z ulubionych aktorek była kolejnym kubłem zimnej wody. W końcu to kolejne obwieszczenie zwiastujące rzeczywisty koniec jednego z najpopularniejszych seriali.
"Też będziemy za tobą tęsknić", "Okej, teraz będę płakać", "Żyję wciąż w zaprzeczeniu", "Smutno", "To sprawia, że jestem smutny. Nie chcę, by to był koniec", "Moje serce krwawi", "Nie wierzę, że to się dzieje" – pisali rozżaleni fani.
Ósmy sezon "Gry o Tron" będzie jednym z jednym z najważniejszych telewizyjnych wydarzeń 2019 roku. Choć dokładna data emisji serialu nie jest jeszcze znana, to mówi się o lecie. Pewnym jest za to, że atmosfera wokół nadchodzącego finału "Gry o Tron" będzie wzbudzać niemałe emocje. Według oficjalnych doniesień nadchodzący sezon będzie najkrótszym. Składać się będzie jedynie z sześciu odcinków.