Kamenetskaya przerabia istniejące już lalki na bardziej rzeczywiste, z ludzką twarzą. Trzeba przyznać, że efekt jest niesamowity. Czasem piękny, czasem przerażający.
Początkowo swoje dokonania traktowała jako hobby, jednak bardzo szybko jej praca została doceniona, a o niej samej zrobiło się głośno na świecie.
Sama artystka przyznaje, że „idealne” laleczki stara się urzeczywistnić. Przerabia je w taki sposób, by były bardziej podobne do ludzi – każda lalka ma jakąś wadę, jak każdy z nas.
„Nie podoba mi się, kiedy nowa twarz lalki jest idealna i doskonale symetryczna. To sprawia, że są one bez życia. (…) Zawsze celowo zostawiam jakąś wadę, która może być zauważona przez wszystkich, ale też nadaje lalce niewidzialną charyzmę. Być może ta wadliwa uroda to wiadomość, jaką niosą za sobą moje lalki” – tłumaczy w wywiadzie z Vogue.