Kiedy ta sympatyczna babcia pojawiła się na scenie nic nie wróżyło takiego obrotu sprawy. Wyglądała na całkiem spokojną, opanowaną i sympatyczną starszą panią. Czuć było od niej energię i wigor, ale nikt nie spodziewał się takiego repertuaru. Gdy tylko padło hasło startu zaczęła się niebywała transformacja. Babcia zrzuciła swoje ciuchy i okazało się, że pod spodem skrywa drapieżną rockandrollową duszę. Jak się Wam podoba "Highway to Hell" w jej wykonaniu?