Cieszę się, że mogę tu spokojnie wyjść na ulicę, przed dom, na spacer z żoną, czy po prostu - na posiady z kolegami. Jednym słowem być normalnym mężem, bratem dla swoich sióstr, synem dla swoich rodziców i kumplem. W Zębie zawsze czuję się dobrze i jak to się mówi - jestem sobą" - powiedział.
Czterokrotny olimpijczyk do dwóch mistrzowskich tytułów z Soczi dołożył tej zimy kolejne medale z Pjongczangu: złoty indywidualnie i brązowy w drużynie. Z mistrzostw świata w lotach w Oberstdorfie przywiózł srebrny krążek indywidualny i brązowy w drużynie. Wygrał również wszystkie konkursy Turnieju Czterech Skoczni, norweski cykle Raw Air i Planica 7, wieńcząc sezon drugą w karierze Kryształową Kulą Pucharu Świata. Pytany o to, czy popularność bywa jednak kłopotliwa powiedział, że owszem. "Są sytuacje wręcz krępujące, np. gdy proszony jestem o zdjęcie czy autograf... w kościele. Na szczęście zdarza się to wyjątkowo rzadko" - podkreślił.
Stoch poproszony o podanie przepisu na sukces powiedział, że jego zdaniem nie ma jednej receptury.
On nie spada z nieba i każdy musi sobie na ten swój ciężko zapracować. Dla każdego też to słowo co innego znaczy, bo nie zawsze największym osiągnięciem jest wygrana, czy złoty medal. Dla jednych jest to zdanie matury czy ukończenie studiów, a dla mnie - małżeństwo i szczęśliwa rodzina. Między innymi dzięki temu budzę się rano z uśmiechem na twarzy i poczuciem, że jestem człowiekiem spełnionym - zapewnił.
Dodał, że oczywiście lubi wygrywać, ale jeszcze bardziej cieszy go, gdy może się tą radością dzielić.
Tu ukłon w stronę kibiców, ale i też rodziny. W tym sezonie np. rodzice zrobili mi wspaniałą niespodziankę podczas TCS. To było w dniu, w którym wygrałem już w sumie ten swój czwarty konkurs i w tłumie dziennikarzy oraz kibiców nagle ich zobaczyłem. Przyznam, że zrobiło mi się wtedy bardzo ciepło na sercu. Zwłaszcza, że mojej żony nie było, ponieważ reprezentowała mnie wtedy na Gali Sportu, jak zwykle błyszcząc jak najjaśniejsza gwiazda, z czego jestem niezwykle dumny.
Słuchajcie nas
24 godziny na dobę!
Program "Byle do piątku" i Daniel Dyk w RMF FM - od poniedziałku do piątku od 9.00!