Każdy z nas pamięta ten czas, kiedy wracał po szkole do domu i nie mógł sobie pozwolić na włączenie gry lub długą zabawę z kolegami w parku - trzeba było zabrać się za stertę zadań domowych. Być może za jakiś czas uczniowie będą znać takie sytuacje tylko z naszych opowieści. Dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 2 na Ratajach zakazała nauczycielom zadawać zadania domowe. Skąd wzięła się taka decyzja? Jak się okazuje samorząd uczniowski zrobił ankietę, kto jest za zadaniami domowymi. Kiedy głosem większości uczniów wygrała odpowiedź za brakiem prac domowych - uczniowie złożyli petycję.
Nie mamy zadań domowych. Według nas jest to bardzo dobry pomysł. Jak przychodzimy do domu, to mamy obowiązek nauki, ale nie robimy już zadań domowych. Szybciej możemy wyjść na deskę i robić to, co nam się podoba - powiedział jeden z uczniów.
Zapytaliśmy wicedyrektor szkoły, Annę Gramzę, o to, dlaczego grono pedagogiczne podjęło taką decyzję:
Praca domowa już nie jest tym, czym była kiedyś. Nie weryfikuje ich umiejętności i wiadomości. Tylko dodatkowo obciąża i powoduje, że nie mają możliwości odpoczynku i realizacji swoich pasji i zainteresowań. (...) O efektach możemy mówić za pół roku. Efektem widocznym już teraz są widoczne uśmiechnięte buzie uczniów. Zanim ustaliliśmy sposób naszego działania, przeprowadziliśmy ankietę wśród wszystkich rodziców naszych uczniów. I 80% rodziców wyraziło chęć rezygnacji z pisemnych zadań domowych - powiedziała.
Jak się jednak okazuje - jeżeli jest potrzeba, to na wniosek rodziców i samych uczniów nauczyciele dają pracę domową.
Słuchajcie nas
24 godziny na dobę!
"Wszystko w temacie" w RMF FM - od poniedziałku do czwartku od 23.00!
Fot. Pixabay