"Koledzy i koleżanki... pomóżcie... mam już swoje typy, ale jak byście nazwali kota..." – apeluje modelka na Instagramie, pokazując pięknego, dużego rudego kota, który najprawdopodobniej jest rasy Maine Coon.
Marcelina Zawadzka zdecydowała się też opowiedzieć o tym, jak trafił do niej koci rudzielec. Z opowieści wynika, że prezenterka dostała go podczas podróży z Zakopanego do Warszawy. Marcelina miała się zdrzemnąć, agdy się obudziła, jej siostra niosła na rękach rudego 4-miesięcznego kotka, mówiąc, że to dla niej.
"Wie, jak marzyłam o gigantycznym kocie, a ten chyba taki wyrośnie" – wyznała na Instagramie.
Okazuje się, że Zawadzka ma swoje typy na imię dla kota, jednak mimo tego czeka na ciekawe propozycje od fanów. Wśród imion, nad którymi się zastanawia, są takie jak: Bekon, Rysiek, Rudy, Karmel, a także Klark (za postacią z "Tajemnic Smallville"). Może jednak Wasza propozycja bardziej spodoba się prezenterce?