Znamy pierwszych finalistów Azja Express 2!

Za nami już 11 odcinków programu Azja Express 2. Do wielkiego finału zbliżamy się wielkimi krokami. Już teraz wiemy, która para jako pierwsza powalczy o wygranie show!


O kolejności rozpoczęcia wyścigu w ostatnim odcinku decydowała konkurencja oparta na tradycyjnych zapasach Kushti. Wybrane przez Agnieszkę pary, składające się z zawodników dwóch różnych drużyn, walczyły o punkty. Uczestnicy musieli się przebrać w zapaśnicze stroje - mężczyźni w skąpe wdzianko, kobiety w stroje przypominające pływackie. Marta i Asia stwierdziły, że wyglądają jak reprezentacja ZSRR. W zapasach, ku zaskoczeniu wszystkich, Przetakiewicz wygrała z Wierzbicką - Marta padła na ziemię ze śmiechu. Karpiel-Bułecka pokonał Czaykowskiego, Jakóbiak Pawlickiego, a Paweł Michała. Jako pierwsi wyruszyła para Joasi, następnie Marta z para Piróga, na końcu Antek z Pawłem. Chwilę przed wyścigiem, Agnieszka Szulim poprosiła uczestników o oddanie swoich amuletów i schowała je do walizek zabezpieczonych szyfrem. Jedna osoba z pary musiała przypiąć do swojej ręki walizkę (obojętnie której pary - każdy mógł wybrać czyjąś walizkę) i z nią podróżować.



Przed rozgrywką o immunitet, uczestnicy musieli wykonać jeszcze jedno zadanie. Na punkcie kontrolnym mieli 2 minuty, aby nauczyć się figury na słupie na wzór tych, wykonywanych przez akrobatę Mallakhamb, i następnie ją zaprezentować. W grze o amulet i walizki zagrali: Wierzbicka ze Staszkiem, Piróg i Czaykowski oraz Jakóbiak z Przetakiewicz. Początkowo uczestnicy mieli się ścigać na wozach ciągniętych przez bawoły - jednak osoba z pary miała prowadzić wóz, druga zbierać numerki potrzebne do odblokowania walizek. Uczestnicy jednak solidarnie postanowili, że nie chcą męczyć zwierząt i sami je zastąpią - powóz ciągnął Piotr, Staszek i Łukasz. Para Marty i Staszka była najszybsza, jednak wprowadzili zły kod i musieli odbyć 2 minuty kary. Wygrała para Asi i Łukasza, którzy zgarnęli walizkę Antka i Pawła (gdzie były amulety o łącznej wartości 15 tysięcy złotych) i dostali kolejny amulet za 10 tysięcy zł.



W ostatnim odcinku wyścigu, uczestnicy musieli zatrzymać się na moment w jednej z popularnych świątyń i wykonać misję, która polegała na zjedzeniu... posiłku. Okazało się, że nie było to proste zadanie - uczestnicy najzwyczajniej nie byli głodni, 40 stopniowy upał dawał się we znaki i żołądki zdecydowanie się skurczyły po tylu tygodniach programu. Do wyboru była mała miska piekielnie ostrej zupy, albo duża porcja słodkiej marchewki. Wszyscy postanowili zmierzyć się z drugą opcją.



Na mecie jako pierwsi pojawili się: Joasia z Łukaszek i Michał z Piotrem. Okazało się, że to nie koniec wyścigu... Pary muszą zdobyć bęben dla orkiestry, którq powitała ich na mecie. Niespodziewanie, to Antoni Pawlicki i Paweł Ławrynowicz pierwsi poradzili sobie z tym zadaniem i zapewnili sobie miejsce w finale programu.

Trzymaliście kciuki za chłopaków?


Zobacz także