Jak wielu aktorów, debiutował jeszcze jako nastolatek w produkcjach telewizyjnych. Szybko jednak zaczął podbijać serca widowni wyrazistymi rolami filmowymi („Fanatyk”). Ekranowe emploi czułego kochanka i status obiektu pożądania kobiecej części widowni wyrobił sobie udziałem w „Pamiętniku”, który na stałe zagościł w panteonie ukochanych przez widzów melodramatów.
Jego kariera nabrała rozpędu po roku 2010, kiedy to zaczął grywać zarówno w komediach, jak i poważne dramatyczne role, niekiedy w bardzo ambitnych, festiwalowych produkcjach, takich jak „Drive” czy „Tylko Bóg wybacza”.
Jego dobra passa nie kończy się. Po fantastycznie przyjętej roli Sebastiana w ubiegłorocznym przeboju, jakim był „La La Land” Damiena Chazelle’a, niedawno wcielił się w Oficera K w „Blade Runner 2049”. I chociaż film nie stał się frekwencyjnym przebojem, Ryan udowodnił, że stać go na głębokie, przejmujące aktorstwo.
Jego urok osobisty wciąż nie przestaje zachwycać, a talent nieustannie się rozwija. Pozostaje więc czekać na kolejne udane role.
Wszystkiego dobrego, Ryan!