The Sims: licencja na zabijanie

The Sims to gra komputerowa, która trafiła na rynek w 2000 roku. Od tego czasu grało w nią miliony użytkowników i wydaje się, że sterowanie cudzym życiem cieszy się nadal niesłabnącym zainteresowaniem.


Gra nie ma w sobie żadnego założonego celu. Gracz w nieskończoność może urządzać domy wymyślonych postaci, organizować im czas i rządzić ich samopoczuciem, zainteresowaniem i osiągnięciami.



Z własnego doświadczenia część z nas wie, że przy Simsach można było spędzić godziny. Poza klasycznym, z pozoru nudnym życiem, mogliśmy też bez rzeczywistych konsekwencji wyładowywać swoje frustracje i wcielać w życie Simsa najczarniejsze scenariusze. Potencjalnie niewinna gra miała też pociągającą, mroczną stronę. Na niezliczoną ilość sposobów można było udręczyć, a nawet zabić swoje Simsy.




Sposobów było wiele: śmierć z głodu, z wycieńczenia, z depresji, utonięcie, podpalenie - to te podstawowe. W kolejnych częściach gry zaczęły pojawiać się bardziej skomplikowane możliwości, jak porwanie przez kosmitów czy zarażenie od świnki morskiej.



Przez lata, na forach internetowych pojawiło się mnóstwo wątków, w których gracze dzielą się swoimi spostrzeżeniami i scenariuszami na efektowną śmierć Simsów. Kto z nas tego nie zrobił chociaż raz?


Jakie były wasze sposoby?

Zobacz także