Chuck Norris "umarł dwa razy". "To zabiłoby większość osób w jego wieku"

77-letni aktor w ciągu niespełna godziny przeszedł dwa zawały serca. Gdyby nie był "tym" Chuckiem Norrisem, lekarze nie dawaliby mu szans na przeżycie.

Jak poinformował właśnie serwis radaronline.com, słynny „Strażnik Teksasu” był bliski śmierci. „Chuck Norris umarł dwa razy” – krzyczą amerykańskie nagłówki. 77-letni aktor w połowie lipca przeszedł dwa zawały serca w przeciągu zaledwie 47 minut. „Chuck Norris spojrzał śmierci w twarz” – pisze portal.

Wszystko zaczęło się, gdy Norris wracał z Las Vegas, gdzie 16 lipca aktor uświetnił swoją obecnością mistrzostwa United Fighting Arts Federation’s World Championships. Dzień później zatrzymał się z żoną, Gena O’Kelley, w jednym z motelów w stanie Nevada. Gdy Norris poszedł wziąć prysznic, zaczął czuć ostry ból w klatce piersiowej. Był to pierwszy zawał.

Lekarze walczyli o życie aktora, choć najgorsze wciąż było jeszcze przed nimi. Karetka musiała przetransportować go do oddalonego o sto mil szpitala Mt. Grant General Hospital w Hawthorne. W trakcie długiej podróży przestał oddychać, przez co konieczne było użycie defibrylatora. Gdy aktor znalazł się w końcu w szpitalu, przeszedł drugi zawał serca. Gdy jego stan się ustabilizował, helikopter przetransportował go do Renown Regional Medical Center w Reno.

„To zabiłoby większość osób w jego wieku, ale Chuck jest wciąż w świetnej formie fizycznej” – mówi źródło portalu.

Zobacz także