W niedzielę, rodzice z trzyletnią dziewczynką zgłosili się do Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze. Stan zdrowia dziecka był na tyle alarmujący, że lekarze niezwłocznie zdecydowali o jej hospitalizacji. „Została podjęta decyzja o natychmiastowym przyjęciu dziecka na oddział” – relacjonuje Sylwia Malcher Nowak, rzeczniczka szpitala. Dziewczynka trafiła na oddział intensywnej opieki medycznej, a jej stan określany jest jako bardzo ciężki.
Śledztwo w sprawie narażenia na niebezpieczeństwo
Szpital niezwłocznie powiadomił świebodzińską prokuraturę o podejrzeniu narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Prokuratura wszczęła postępowanie, a wstępna opinia biegłego z zakresu medycyny sugeruje możliwość popełnienia przestępstwa.
W poniedziałek na 48 godzin zostali zatrzymani rodzice trzylatki
– informuje prokurator Ewa Antonowicz. Rodzice zostaną przesłuchani, a śledztwo ma na celu wyjaśnienie wszystkich okoliczności sprawy.
Skrajnie wygłodzona 3-latka w zielonogórskim szpitalu. Rodzice karmili ją wyłącznie owocami
Niepokojące decyzje rodziców
Dziewczynka nie była pod opieką żadnego lekarza, a co więcej, nie przeprowadzono u niej co najmniej kilku obowiązkowych szczepień. „Rodzice pojawili się w szpitalu dopiero wtedy, kiedy stan dziecka był ciężki” – zauważa rzeczniczka prokuratury. Dodatkowo, sąd zabezpieczył dziecko ze względu na obawy, że leczenie mogłoby zostać przerwane przez rodziców.
Restrykcyjna dieta jako przyczyna tragedii?
Jak wynika ze zgłoszenia ze szpitala, rodzice stosowali bardzo restrykcyjną dietę, karmiąc dziecko tylko mlekiem i winogronami. Prokuratura bada teraz, czy inne osoby mogły wiedzieć o stanie dziecka.
Rodzina żyła w pewnym ukryciu, stąd niewiele osób mogło o tym wiedzieć
– dodaje prokurator Antonowicz.
Ta tragiczna historia w Zielonej Górze to przestroga dla wszystkich. Śledztwo w tej sprawie trwa, a cała Polska z niepokojem czeka na dalsze informacje.
źródło: RMF FM/PAP