Elon Musk, od dawna znany z zainteresowania problematyką spadku liczby ludności i promowania ideologii prorodzinnej, znalazł w osobie Donalda Trumpa, prezydenta-elekta, sojusznika o podobnych przekonaniach. Ich współpraca, która zaczęła nabierać tempa w trakcie wyborów w 2024 roku, wydaje się teraz przenosić na grunt konkretnych politycznych inicjatyw. Musk, będący stałym gościem w posiadłości Trumpa na Florydzie, ma teraz okazję wpływać na kształtowanie polityki USA, będąc współprzewodniczącym nowo powstałego Departamentu Efektywności Rządowej.
Pronatalizm w centrum uwagi
Pronatalizm, czyli ideologia promująca prokreację jako kluczowy cel ludzkości, jest sprawą, do której Musk przywiązuje wyjątkowo dużą wagę. Jego posty w mediach społecznościowych, w których wyraża obawy związane ze spadkiem liczby ludności, zyskują coraz większą uwagę. Musk, mający co najmniej 11 dzieci z trzema różnymi kobietami, nie tylko teoretyzuje na temat pronatalizmu, ale również wciela te idee w życie.
Kontrowersyjne poglądy ojca Elona Muska
Errol Musk, ojciec Elona, również wyznaje pronatalistyczne poglądy, jednak jego wypowiedzi czasem zbliżają się do koncepcji selektywnej reprodukcji. W rozmowie z dziennikarzem, Errol porównuje ludzkie prokreowanie do hodowli koni, sugerując, że niektóre narody praktykują formę „przetrwania najsilniejszych”. Takie wypowiedzi rzucają nowe światło na źródła przekonań Elona Muska i mogą budzić kontrowersje w kontekście przyszłej polityki prorodzinnej.
Trump i Musk: wizja przyszłości polityki prorodzinnej
Podczas kampanii wyborczej Donald Trump obiecał, że in vitro będzie darmowe dla wszystkich potrzebujących. Taka deklaracja, w połączeniu z dotacjami Elona Muska na badania nad płodnością, może zwiastować znaczące zmiany w amerykańskiej polityce prorodzinnej. Kliniki płodności w Stanach Zjednoczonych już przygotowują się na wzrost zainteresowania, co może być sygnałem, że obietnice te zostaną zrealizowane.