Elżbieta Zającówna nie żyje
Na początku tygodnia media obiegła druzgocąca wiadomość o śmierci Elżbiety Zającówny, aktorki znanej z ról m.in. w filmie „Vabank” czy w serialu „Matki, żony i kochanki”. Uwielbiana przez publiczność artystka zmarła 28 października 2024 roku w wieku 66 lat.
Nie było tajemnicą, że Elżbieta Zającówna chorowała. Zdiagnozowano u niej chorobę von Willebranda, przez co aktorka podjęła decyzję o wycofaniu się z branży. Od lat prawie w ogóle nie występowała. „Kiedy poważnie zachorowałam, zrozumiałam, co jest w życiu najważniejsze. Zmieniło się moje podejście do zawodu. Powiedziałam sobie, że nie będę umierać na scenie” – powiedziała kiedyś „Vivie”.
Prokuratura wszczęła śledztwo
Jak teraz podaje „Fakt”, w sprawie śmierci 66-letniej aktorki śledztwo wszczęła prokuratura. Jest one prowadzone z art. 155 kodeksu karnego mówiącego o „nieumyślnym spowodowaniu śmierci" i ma ujawnić przyczynę zgonu. Rozpoczęcie takiego postępowania to zwyczajowa procedura w takich okolicznościach.
To standardowa procedura w przypadku ujawnienia zwłok przy braku świadków śmierci. Prokurator zarządził przeprowadzenie sekcji zwłok – powiedział „Faktowi” Piotr Skiba z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, ujawniając:
Ciało zostało znalezione w mieszkaniu, do którego weszła córka.
Wcześniej 33-letnia Gabriela będąca owocem małżeństwa Zającówny z Krzysztofem Jaroszyńskim, bezskutecznie próbowała skontaktować się z matką. Data sekcji zwłok nie została jeszcze ustalona.