Avicii zmarł nagle, mając zaledwie 28 lat. Informacja o śmierci szwedzkiego DJ wstrząsnęła jego bliskimi i milionami fanów z całego świata. Tim Bergling odebrał sobie życie 20 kwietnia 2018 roku.
Śmierć Tima Berglinga wstrząsnęła milionami ludzi
Avicii był cenionym DJ-em i producentem muzycznym. Tim Bergling tworzył nowe brzmienia, spędzając mnóstwo czasu w swoim studiu. Współpracował z najlepszymi, a jego utwory stawały się międzynarodowymi hitami. Wielokrotnie trafiał do pierwszej dziesiątki prestiżowego zestawienia DJ Mag. Za życia wydał cztery albumy studyjne, a jego utwory stawały się ogólnoświatowymi hitami - „Wake Me Up”, „Waiting for Love”, „The Nights”, „Lonely Together”, „Hey Brother” czy „Levels”. Po śmierci muzyka założono fundację „Tim Bergling Foundation”, która wspiera osoby walczące z depresją. Jego rodzina pośmiertnie wydała też w 2019 roku album pt. „Tim”. Pierwszy singiel z tego krążka nosi tytuł „SOS”. Według fanów tekst nagranego przed śmiercią utworu był ostatnim wołaniem Tima o pomoc.
Mimo tego, że muzyk już nie żyje, jego konto na Instagramie wciąż jest aktywne. Niedawno opublikowano na nim archiwalne nagranie. Widać na nim Tima przy pracy. W studiu nagraniowym tworzył utwór „Without You (feat. Sandro Cavazza)”. 26-letni wówczas Bergling z pasją pracował nad kolejnym materiałem. Film jest fragmentem z transmisji na żywo z Aviciim z 16 marca 2016 roku, gdzie fani mieli ekskluzywny widok na tworzenie jednej z jego najpopularniejszych hitów. Pod publikacją niemal natychmiast pojawiło się mnóstwo komentarzy internautów, którzy nieustannie wspominają Berglinga i jego twórczość.
Avicii zmarł, gdy miał 28 lat. Jak wyglądały ostatnie dni legendy?
Rok przed śmiercią Tima Berglinga światło dziennie ujrzał film dokumentalny pt. „Avicii – True Stories”. Muzyk wielokrotnie podkreślał, że obecny tryb życia go wyniszcza, a koncerty wywołują u niego ataki paniki. Jego stan zdrowia, zarówno psychiczny, jak i fizyczny, wciąż się pogarszał. W 2016 roku zrezygnował z publicznych występów. Niestety, pomimo przerwy do końca życia nie odzyskał już pełni sił. Rok później ogłosił fanom, że chce wrócić do grania i wydał album zatytułowany „AVĪCI (01)”.
Był perfekcjonistą, który podróżował i pracował ciężko w tempie, które doprowadziło do ekstremalnie silnego stresu. Kiedy skończył z tournee, chciał odnaleźć równowagę w życiu, by móc lepiej się poczuć i zająć się tym, co kochał najbardziej - muzyką. Bił się z myślami o sensie, życiu i szczęściu. Ale nie dał już więcej rady. Chciał mieć spokój - napisali w liście otwartym do fanów rodzice Tima Berglinga - Anki Lidén i Klas Bergling.
W 2018 roku wyjechał na urlop do Omanu. Był widziany podczas wspólnej zabawy na jachcie ze znajomymi. 20 kwietnia 2018 roku media obiegła informacja o jego śmierci.
Avicii odebrał sobie życie w hotelu w Maskacie. Jeszcze przed śmiercią zadzwonił do rodziny. Jego bliscy natychmiast udali się do Omanu. Niestety, wylądowali o dwie godziny za późno. Po odejściu artysty rodzina przekazała, że Tim Bergling odebrał sobie życie z powodu dręczących go ataków paniki oraz obezwładniającego niepokoju, który ogarniał go przed występami na żywo.
Więcej na ten temat usłyszycie w podcaście Mateusza Opyrchała „Ostatnie dni legendy”.
Nowe odcinki podcastu „Ostatnie dni legendy”
„Ostatnie dni legendy” to podcast, w którym Mateusz Opyrchał opowiada zawiłe historie, fakty, ciekawostki związane z ostatnimi dniami życia gwiazd. Premiery co drugi czwartek na rmfon.pl i innych platformach podcastowych. Posłuchajcie najnowszych odcinków:
- o Tomie Pettym, który obok Johnego Casha czy Bruce'a Springsteena należał do topowych głosów Ameryki.
- o Lemmym Kilmisterze - legendzie rocka. Był założycielem, wokalistą, basistą, głównym autorem tekstów i jedynym stałym członkiem brytyjskiego zespołu heavymetalowego Motörhead.