Ewa Kłobukowska. Najszybsza kobieta świata, której „test płci” zniszczył karierę

W kontekście tegorocznych Igrzysk Olimpijskich w Paryżu pojawia się wiele fałszywych informacji podważających tożsamość płciową niektórych zawodniczek. W historii polskich olimpijek również można znaleźć historie sportowczyń, których kobiecość podawano w wątpliwość. Ewa Kłobukowska, rekordzistka świata i złota medalistka z Tokio, przedwcześnie zakończyła karierę przez rzekomo niezdany test płci. Prawda wyszła na jaw dopiero po latach.

Ewa Kłobukowska – najszybsza kobieta świata

Ewa Kłobukowska to legendarna polska lekkoatletka, która w 1964 roku na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Tokio wywalczyła aż dwa medale: złoty w sztafecie 4 x 100 metrów (razem z Ireną Kirszenstein, Teresą Ciepły i Haliną Górecką) i brązowy w biegu na 100 metrów (uzyskała czas 11,6 s). Rok później w Pradze na tym samym dystansie pobiła rekord świata z wynikiem 11,1 s. W 1966 na Mistrzostwach Europy w Budapeszcie dwukrotnie stanęła na najwyższym stopniu podium – ponownie w sztafecie 4 x 100 m i w biegu na 100 m. Srebrny medal zdobyła też na dystansie 200 metrów.

Od lewej: Halina Górecka, Ewa Kłobukowska, Irena Kirszenstein (Szewińska) i Maria Piątkowska, 09. 1964, fot. PAP

 

Ewa zniknęła z bieżni

Obiecująca kariera Ewy Kłobukowskiej została nagle przerwana. W 1967 roku oficjalnie poinformowano, że po wyścigu Polska-Wielka Brytania w Szczecinie, biegaczka doznała kontuzji, która również uniemożliwiła jej start w finale Pucharu Europy w Kijowie. Prawda jednak była zupełnie inna – Ewa pojechała na te zawody razem z polską reprezentacją, doszło jednak wtedy do realizacji spisku, który miał na dobre wykluczyć Kłobukowską ze startów.

Zawody sportowe rozgrywały się wówczas głównie w cieniu polityki. Zarówno stronie zachodniej, jak i wschodniej nie był na rękę fakt, że polska kadra lekkoatletyczna odnosi takie sukcesy. Szczególnie Ewa Kłobukowska i Irena Kirszenstein (Szewińska). Ani RFN, ani NRD nie mogły wystawić do wyścigu nikogo, kto byłby w stanie być szybszy od polskich biegaczek. Trzeba było więc znaleźć sposób na usunięcie mistrzyni z zawodów. A wówczas jedyną metodą na zdyskwalifikowanie kobiety było... udowodnienie, że nie jest ona kobietą. Do tego posłużyły wyniki badań krwi, które Ewa uzyskała przed startem w Pucharze Europy w Wuppertalu w 1967.

Testy płci

W reportażu Anny Sulińskiej napisanym dla „Krytyki Politycznej” czytamy, że oficjalnego raportu z badań w klinice uniwersyteckiej w Dortmundzie nie ma do dziś. Na ich podstawie jednak dowiedziono, że w komórkach Ewy Kłobukowskiej prawdopodobnie występuje dodatkowy chromosom Y. Koperta z takimi wynikami została przekazana na ręce Jana Mulaka przez Maxa Danza – prezesa Zachodnioniemieckiego Stowarzyszenia Lekkiej Atletyki, który szukał sposobu na dyskwalifikację Ewy. Co więcej, to on po Igrzyskach Olimpijskich w Tokio atakował w prasie Ewę Kłobukowską i Irenę Kirszenstein (Szewińską) kwestionując, że są one kobietami. To wtedy wymyślono scenariusz z rzekomą kontuzją biegaczki, aby mogła zniknąć ze świata sportu bez atmosfery skandalu. Spreparowane badania – w ówczesnej interpretacji – wskazywały na to, że Kłobukowska nie jest kobietą i nie może startować w kobiecych zawodach. Mimo nacisków politycznych biegaczka znalazła się w polskiej kadrze lecącej do Kijowa.

Fałszywe badanie w Kijowie

Annie Sulińskiej o wydarzeniach w Kijowie w 1967 roku opowiedziała 19-letnia wówczas Teresa Sukniewicz-Kleiber. Polki zostały zaprowadzone do pokoju hotelowego, gdzie kazano im rozebrać się do naga i przeprowadzono „badanie” polegające na oględzinach miejsc intymnych. Na miejscu nie było ginekologa. Co ciekawe, przez tę procedurę przeszły wyłącznie polskie sportowczynie, ponieważ – jak tłumaczy Teresa Sukniewicz-Kleiber – miało to stworzyć pozory oficjalnego badania. Następnie utworzono komisję lekarską, która weryfikowała wyniki. W jej skład wchodziło trzech medyków z ZSRR i trzech z Węgier. To oni przeczytali raport, z którego wynikało, że w komórkach Ewy Kłobukowskiej nie odnaleziono ciałek Barra. Przewagą jednego głosu skreślili karierę rekordzistki świata.

Test ciałek Barra był stosowaną wówczas metodą określania płci w zawodach sportowych. Polega on bowiem na odnalezieniu nieaktywnego chromosomu X w komórce. Po latach został on uznany za nierzetelny, ponieważ nie bierze pod uwagę różnych kombinacji chromosomów tego samego organizmu – w biologii to zjawisko nazywamy mozaicyzmem. Od Ewy Kłobukowskiej pobrano więc materiał z układem chromosomów z pojedynczym X i na tej podstawie nie odnaleziono ciałek Barra. Mimo że w kolejnym wymazie to ciałko mogło zostać odnalezione, nie zrobiono tego. Wynik był podstawą do uznania, że Ewa Kłobukowska nie jest kobietą, więc nie może brać udziału w żadnych zawodach.

W Kijowie obecna była między innymi Małgorzata Serini-Bulska, profesorka ginekologii, której nie wpuszczono na obrady komisji. Miała ona wiedzę o problemach hormonalnych Ewy i była przeciwniczką testu ciałek Barra jako metody uzgadniania płci.

Ewa Kłobukowska wykreślona z historii olimpijskiej

Po medycznym spisku Ewa Kłobukowska nie mogła już startować w żadnych zawodach, bo w ówczesnej interpretacji nie była kobietą. Rekordy przez nią ustanowione zostały wykreślone, a zagraniczne media (m. in. w NRD) prześmiewczo pisały o niej jak o mężczyźnie. W Polsce temat został przemilczany przez media, a wybitna biegaczka nigdy nie została przeproszona za traumę, której jej zafundowano. Zniszczono jej karierę, ją samą upokorzono i nikt nie poniósł za to konsekwencji.

Ewa Kłobukowska zakończyła karierę sportową, wyjechała i rok po skandalu w Kijowie zaszła w ciążę i urodziła syna. Na emeryturę wróciła do Warszawy. Do dziś nie rozmawia z mediami na temat tamtych wydarzeń i nie chce ich komentować. W 1988 roku Aleksander Kwaśniewski odznaczył ją Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. W 2011 otrzymała Krzyż Oficerski, a w 2021 – Komandorski.

Od lewej: Irena Szewińska, Halina Górecka, Ewa Kłobukowska (złoty medal sztafety 4 x 100 metrów na IO w Tokio w 1964 roku), fot. PAP

IO 2024. Rok temu upadła tuż przed metą, teraz wywalczyła złoto. Kim jest Femke Bol?
Femke Bol, podczas sobotniego finału w biegach 4x400 metrów, dała niezwykły popis swoich umiejętności. Fenomenalny finisz zapewnił jej oraz całej sztafecie pierwsze miejsce na podium. Mało kto o tym pamięta, ale rok temu na mistrzostwach świata lekkoatletka miała ogromnego pecha i upadła tuż przed metą, tracąc szansę na medal.

Zobacz także