"Kłamca", "zdrajca", "oszust". Tak urządziła auto swojego ukochanego!

Mieszkańcy Pułtuska mieli okazję być świadkami nietypowego widoku. Zaparkowane przy krawężniku BMW zamieniło się w ruchomą instalację artystyczną pełną oskarżeń. „Kłamca”, „zdrajca”, „oszust” – to tylko niektóre z określeń, które pojawiły się na pojeździe.

Samochód został pomalowany sprayem, a na jego powierzchni pojawiły się różnokolorowe napisy i wzory. Co więcej, pojazd został dodatkowo "ozdobiony" licznymi karteczkami, na których widniały oskarżenia pod adresem właściciela: "kłamca" i "oszust". Ta kuriozalna sytuacja szybko stała się gorącym tematem wśród mieszkańców i przyciągnęła uwagę przechodniów, którzy chętnie dokumentowali ten widok na zdjęciach.

Pani Aneta, która opublikowała na Facebooku zdjęcia zdewastowanego pojazdu napisała: Akurat byłam w sklepie obok, kiedy piękna dziewczyna kończyła swoje dzieło! Była bardzo dokładna i robiła to niespiesznie. Księżna Diana miała revenge dress, a w Pułtusku jeszcze lepiej bmw revenge!!!

[galeria]

Spekulacje i reakcje internautów

Zastanawiające, co mogło doprowadzić do tak radykalnych działań ze strony sprawczyni. Internet zalała fala spekulacji i komentarzy. Wiele osób zastanawiało się, czy za taką zemstą kryje się historia zdrady lub innych poważnych oskarżeń.

Konsekwencje prawne czynu

Pomalowanie i obklejenie samochodu nie jest traktowane lekko przez prawo. Tego typu działania kwalifikują się jako akt wandalizmu. Jeśli właściciel BMW zdecyduje się zgłosić sprawę na policję, sprawczyni może spotkać się z poważnymi konsekwencjami prawnymi. W zależności od szkód, jakie zostały wyrządzone, grozić jej może kara pozbawienia wolności do 5 lat. Jak donosi WP, w Pułtusku już rozpoczęto dochodzenie w tej sprawie, a policja przyjęła zawiadomienie od pokrzywdzonego. Komisariat prowadzi intensywne działania mające na celu wyjaśnienie motywów oraz okoliczności tego zaskakującego incydentu.

Zobacz także