- Praca przy takiej produkcji na żywo to ogromne wyzwanie. Nie da się tego porównać do pracy na planie filmu czy teledysku. Mamy zazwyczaj 4 dni na przygotowanie stylizacji, zrobienie przymiarek, poprawek. Ale i tak na końcu, kiedy outfit pojawi się na scenie, zdarza się, że musimy dokonywać zmian, aby uczestnicy w obiektywie kamer i studyjnym oświetleniu wyglądali jeszcze bardziej spektakularnie. Często trwa nerwowa walka z czasem. W takiej sytuacji „nie bierzemy jeńców”. Trzeba umieć sobie radzić ze stresem. Niezbędne w naszej pracy są garderobiane, m.in. Beata Milik oraz niezastąpiona Gosia Chruściel, która przetwarza pomysły całego zespołu przy maszynie do szycia - opowiada stylistka. I dodaje:
- Uczestnicy, którzy dostali się do finału to bardzo ciekawe postaci. Indywidualności. Każdy z nich przyszedł z poczuciem bycia wyjątkowym - i to jest prawda. Ale to czasami sprawia, że ciężko im odkleić się od przyzwyczajeń, od tego jak wyglądają. Niektórych trudno namówić na diametralny zwrot w stylu, w jakim do tej pory pojawiali się na przykład na scenach koncertowych (Mariusz Dyba czy Adam Kalinowski).
A co kiedy uczestnicy uczestnicy twardo obstają przy swoim?
- Negocjujemy. Zawsze staram się używać odpowiednich argumentów, dlaczego dany strój pasuje do charakteru utworu i jego oprawy - to jest show. Tu obowiązują nieco inne prawa wizualne. Na koniec dnia dochodzimy do kompromisów, a uczestnikom też udaje się przemycić w każdej stylizacji „kawałek siebie” - mówi Anna Męczyńska.
- Najbardziej otwartą na zmiany osobą był Maciek Mazur. Kiedy wystylizowałam go dość spektakularnie, potrafił tą stylizację „unieść”. Chciał być wyrazisty i wyjątkowy. Kurtka typu bomber w kolorze ultramaryny, wzorzyste dresowe spodnie, srebrne sportowe buty plus złoty nadruk na t-shircie wywołały sporo emocji, ale myślę, że przez taki dobór kostiumu, Maciek pozostał zapamiętany. Adrian Szupke stawiał opór naszym próbom ubrania go na początku programu, ale finalnie zmienił zdanie i zrozumiał, że nikt nie chce zrobić mu krzywdy, a dzięki naszym sugestiom po prostu wygląda lepiej. Zjawiskowa Patrycja Jewsienia zachwyciła widzów w sukni Lidii Kality. Suknia idealnie podkreślała charakter utworów, które wykonywała. Karolina Artymowicz ma pomysł na siebie, jako bardzo delikatnej i kruchej osoby, ale do końca nie daje się wykreować. Świetnie pracowało nam się z Żelką. Ona kocha styl uliczny, swoje kolorowe czapki - to na pewno jej znak rozpoznawczy. Ale poddaje się naszym sugestiom i mamy świetny efekt. Chociaż mam wrażenie, że cekiny będą jej się śniły po nocach (śmiech).
Finał programu już w najbliższą środę 17 maja o godzinie 20. w Polsacie!
Fremantle Media Polska dla Telewizji POLSAT Sp. z o.o., rok produkcji: 2017