Eurovolley 2017: Kaczmarek, Łomacz i Kubiak po meczu z Estonią

Polscy siatkarze pokonując Estonię 3:0 przypieczętowali drugie miejsce w grupie A podczas Eurovolley 2017 i awans do barażów. W środę w meczu o ćwierćfinał zmierzą się z reprezentacją Słowenii, aktualnym wicemistrzem Europy. Zobaczcie, co po spotkaniu z Estonią mieli do powiedzenia Łukasz Kaczmarek, Grzegorz Łomacz oraz Michał Kubiak.
Fot. Shutterstock

Gdy wchodzę na boisko staram się zrobić co w mojej mocy i zaprezentować  z jak najlepszej strony. Wygraliśmy 3:0, nic, tylko się cieszyć!  Takie mecze mobilizują dodatkowo, gdy gramy na przewagi, gramy te końcówki, w trzecim secie przegrywaliśmy, ale wyszliśmy obronną ręką i pokazaliśmy, jacy jesteśmy silni psychicznie w końcówkach. Na Mistrzostwach Europy nie ma łatwych drużyn, pokazują to wyniki w innych grupach. Drużyna Estonii prezentowała dobry poziom, poprzednie mecze przegrała po 3:2, dziś wygraliśmy 3:0 i widać było, że grali trochę zgaszeni, nie biła od nich taka werwa jak w dwóch poprzednich spotkaniach. My się cieszymy, że wyszliśmy obronną ręką z tego spotkania i to na pewno rokuje dobrze na przyszłość. Siłą drużyny jest całą czternastka, całe wakacje pracowaliśmy w 18, potem trener wybrał 14 i rzeczywiście nie ma tu co wymieniać indywidualności, każdy dokłada cegiełkę do sukcesów. - Łukasz Kaczmarek, atakujący reprezentacji Polski.

Bardzo się cieszymy, że w miarę kontrolowaliśmy to spotkanie i mimo paru punktów straty wyszliśmy z tego obronną ręką. Nie dostałem od trenera żadnych zaleceń, żeby więcej grać przez środek – graliśmy tak, żeby wygrać. Estonia zawsze walczy jak o życie i do tego ich natchnął ich trener. Z nami też chcieli się pokazać, tworzą fantastyczny zespół. Staramy się poprawiać naszą grę z meczu na mecz, na pewno im dalej w las, im dłużej gra turniej to wygląda to coraz lepiej i mam nadzieję, ze każdy kolejny będzie jeszcze lepszy. Ja się cieszę, ze mogłem dziś pomóc drużynie, zawsze chciałbym przebywać na tym boisku jak najwięcej Każdy ma swoją rolę w drużynie, a ja cieszę się jak mogę grać, albo pomagać wchodząc na zmianę. Nie zastanawialiśmy się na kogo możemy trafić w kolejnym meczu – po prostu chcieliśmy wygrać. Dopiero teraz dowiedziałem się, że zagramy ze Słowenią – na pewno trudny rywal i europejska czołówka. Graliśmy z nimi sparingi tego lata w Spale, wygraliśmy z nimi, wiemy, że możemy ich pokonać, o tamtym meczu (na Mistrzostwach Europy w 2015 roku Polska uległa 2:3 – przypis red.) już zapomnieliśmy, to był inny turniej i w innym momencie. - Grzegorz Łomacz, rozgrywający reprezentacji Polski.

Żaden mecz na tym turnieju nie będzie łatwy. My nie jesteśmy zespołem, który może sobie pozwolić na chwilę dekoncentracji, który bez problemów ogra każdego. Nie. Jesteśmy zespołem, który wolą walki, chęcią do gry i umiejętnościami może pokonać każdego, ale trzeba to pokazać na boisku. Cieszymy się, że każdy z nas jest gotowy do gry, może wejść na boisko i zrobić coś lepiej niż kolega, którego zastąpił. Nie chcę tu nikogo chwalić ani ganić, nie taka moja rola, Gramy dobrze jako drużyna, jeden dziś lepiej, inny jutro, po to jest nas czternastu w drużynie, żeby każdy mógł pomóc. Czy Estończycy popełniali dziś dużo błędów? Gra się tak jak przeciwnik pozwala. Nasza dobra gra może ich sparaliżowała. Jeśli popełniali błędy, to my się cieszymy. Płakać nie będziemy! Wszyscy jesteśmy zdeterminowani do tego, żebyśmy ten mecz ze Słowenią wygrali i pokazali, że tamten mecz dwa lata temu to był wypadek przy pracy. Na razie nie ma co patrzyć dalej, bo wszyscy wiemy, jak się mówiło o indyku… - Michał Kubiak, przyjmujący i kapitan reprezentacji Polski. [Czytaj więcej]