Jak podaje Forbes, w okresie Wszystkich Świętych Polacy wydają na znicze od 600 do 700 mln zł, a przez cały rok kupują ich aż 300 mln sztuk. Te imponujące liczby świadczą o ogromie biznesu związanego z produkcją tego typu lampionów w naszym kraju. Wśród liderów tego rynku znajduje się Sebastian Kulczyk, którego firma produkcyjna ma bardzo mocną pozycję. W ubiegłym roku Żaneta Przybylska z biura prasowego Qemetica Glass (dawniej Ciech Vitro) z dumą przyznała, że „niemal co drugi szklany lampion do zniczy w Polsce pochodzi z fabryki Ciech Vitro z Iłowej”.
Specjalne oznakowanie na spodzie zniczy
Jak rozpoznać, że znicze, które kupujemy, pochodzą z fabryki w Iłowej? Okazuje się, że na lampionach pojawiły się specjalne oznakowania.
„Nazwa naszego pięknego miasta IŁOWA na spodzie lampionów do zniczy QEMETICA Glass!” – taką informację można znaleźć w mediach społecznościowych firmy. Qemetica Glass, największy polski producent szklanych lampionów, kilka tygodni temu zaczęła znakować swoje produkty logotypem QE oraz nazwą miasta Iłowa. Dzięki temu konsumenci będą mogli łatwiej identyfikować znicze pochodzące z ich fabryki.
Wprowadzane stopniowo oznaczenia mają ułatwić rozpoznawanie produktów Qemetica na tle innych dostępnych na rynku. W pierwszej kolejności nowe logo oraz nazwa miasta pojawią się na aktualnie wdrażanych lampionach, by z czasem objąć cały asortyment.
Chociaż zmiany te są wprowadzane etapami, już teraz każdy znicz od Kulczyka można zidentyfikować po wytłoczonym w dnie symbolu wyrobu, oznaczonym literą Z i numerem asortymentu, na przykład Z-418. Ten drobny szczegół może mieć znaczenie dla osób, które chcą świadomie wybierać produkty od krajowych producentów i wspierać polską gospodarkę.