Dorota i Piotr ze "Ślubu od pierwszego wejrzenia"
Ona miała 29 lat i mieszkała w Lublinie, on 34 lata i mieszkał w Zduńskiej Woli. Każde z nich chciało znaleźć dzięki udziałowi w społecznym eksperymencie miłość i szczęście, jednak szybko okazało się, że dzieli ich nie tylko odległość na mapie. Wraz z poznawaniem się para natrafiała na kolejne kwestie, które budziły spory i konflikty. Małżonkowie konsekwentnie starali się rozmawiać i rozwiązywać problemy. Uczestnicy "Ślubu od pierwszego wejrzenia" deklarowali, że chcą walczyć o uczucie. Jednak czas pokazywał, że wybór ekspertów w tym przypadku nie był najlepszy.
W finałowym odcinku postanowili zostać w małżeństwie, później wróciły problemy...
Ku zaskoczeniu wielu widzów w finale siódmego sezonu Dorota i Piotr podjęli decyzję, że chcą pozostać w małżeństwie. Gdy kamery zniknęły, problemy wróciły. Po miesiącu od finału uczestnicy przyznali, że mimo chęci nadal nie mogą dojść do porozumienia w najważniejszych kwestiach. Dorota przyznała, że potrzebuje więcej czasu:
Ja chciałam chodzić na randki, spędzać wspólnie czas. Piotr natomiast uznał, że ma już żonę i nie musi chodzić na randki.
Niedługo później Piotr przyznał, że chce rozstać się z żoną, ponieważ oczekiwał innego rozwoju sytuacji. Mężczyzna oznajmił, że dla niego ważna jest nie tylko przyjaźń, ale też tzw. „chemia”, „motylki w brzuchy” i „iskierki”, które powinny ich do siebie przyciągać. Stwierdził, że nie ma tyle czasu, by zająć się uczuciami. Choć produkcja sugerowała, że para miała dać sobie jeszcze jedną szansę, to po emisji finałowego odcinka Dorota opublikowała na Instagramie wpis, który rozwiał wszelkie wątpliwości:
Cześć! Planowałam napisać post, w którym tłumaczę Wam, jak pewne rzeczy wyglądają z mojego punktu widzenia. Dziś w nocy zrozumiałam, że chcę odpuścić, bo to czasem najlepsze, co można dla siebie zrobić. Idąc do programu nie zakładałam w żadnym momencie, że to małżeństwo się nie uda. Z tego powodu bardzo trudno było przyznać się przed sobą, że nie wychodzi. Dziś uważam, że decyzja o definitywnym rozstaniu z mężem, którą podjeliśmy w grudniu była dla nas tą najlepszą. Nie traktuję tego, jak porażkę, ale jak doświadczenie, które mnie rozwinęło. Nie tę, którą poznaliście w programie, ale tę którą jestem w rzeczywistości. Dziękuję za każde miłe słowo, czułam bardzo mocno to, jak mnie wspieracie, bo hejt, jaki dotyka mnie, Piotra, czy innych uczestników jest czymś, na co żadne z nas nie zasłużyło. Mam upragnioną skarpetkę. Jestem już wolnym skrzatem!
Pod szczerym komentarzem Doroty na temat udziału w siódmej edycji "Ślubu od pierwszego wejrzenia" pojawiło się mnóstwo reakcji internautów. Nie zabrakło życzeń pomyślności i słów wsparcia. Swój komentarz zostawiła również uczestniczka trzeciej edycji telewizyjnego eksperymentu - Anita Szydłowska:
Dałaś się poznać jako niezwykle wrażliwa osoba z bogatym światem wewnętrznym. No i te zwierzaki. Trzymam kciuki abyś była szczęśliwa wspaniałe, że potrafisz znaleźć spokój i jeżeli tego nie czujesz to nie odnosić się do tego wszystkiego wokół. Dałaś sobie szansę, ale widocznie miłość czeka jeszcze na odpowiedni moment i znajdzie Cię na pewno.