Martyna Wojciechowska niewątpliwie prowadzi aktywny tryb życia – jest przecież jedną z najbardziej znanych polskich dziennikarek. Lecz oprócz podróżowania i prowadzenia programu „Kobieta na krańcu świata”, gwiazda TVN-u zarządza też własną firmą, pisze książki, jest działaczką społeczną, realizuje swoje pasje, a prywatnie jest mamą Marii, która wkrótce będzie obchodzić swoje 14. urodziny.
Przy tak intensywnym trybie życia mądrze jest korzystać z pomocy innych. A kto pomoże lepiej niż sami rodzice? To właśnie oni przyjechali w odwiedziny do swojej znanej córki, a w prezencie przywieźli jej… wyprawkę z jedzeniem. Martyna żartobliwie odniosła się do sytuacji, przyznając że jest warszawskim słoikiem, a rodzina nie pokłada wielkich nadziei w jej zdolnościach kulinarnych:
Tak, też JESTEM SŁOIKIEM, choć urodziłam się i wychowałam w Warszawie! Kiedy masz 47 lat, a Rodzice nadal Ci przywożą wyprawkę z jedzeniem. Tak bardzo wierzą w moje zdolności kulinarne… Zawsze Kochana Mama i Kochany Tata! Jedyni i niepowtarzalni!
Martyna Wojciechowska o relacji z rodzicami
Znana podróżniczka lubi podkreślać w mediach społecznościowych silną więź, łączącą ją z mamą i tatą. Joanna i Stanisław, bo tak nazywają się rodzice Wojciechowskiej, w październiku ubiegłego roku świętowali 48. rocznicę ślubu. Z tej okazji dziennikarka opublikowała wzruszający post, w którym zaznacza, jak cenne dla niej było wychowywać się w takiej rodzinie:
Mam wielkie szczęście, że jestem Ich dzieckiem. Dorastałam otoczona miłością i wsparciem. To dzięki moim Rodzicom jestem taka, jaka jestem! Dali mi siłę, odwagę i ogromną determinację.
Ich wyjątkową relację doceniają też fani Martyny. W komentarzach nie szczędzą jej ciepłych słów i niezwykle pozytywnie odnoszą się też do takiej formy opieki nad córką, jaką jest podarowanie słoików ze smakowitym jedzeniem. Pod zdjęciem czytamy: „Słoiki od mamy najlepsze, czy Warszawa czy Mazury czy gdziekolwiek na świecie”, „Jak bardzo tu widoczna jest miłość!!!” lub „Tacy rodzice to skarb”.