Sen przeciętnego dorosłego człowieka powinien trwać od 7. do 9. godzin
Magiczne 8 godzin – każdy z nas już od dziecka słyszał o tym, że to właśnie one miały nam pomóc w efektywnym wysypianiu się. Skąd wzięła się ta teoria? Ponieważ doba ma 24 godziny, podzielono ją więc na trzy równe części – aby zapewnić sobie szczęśliwe życie ustalono, że człowiek powinien pracować, wypoczywać i spać po 8 godzin dziennie. Jednak coraz częściej słyszy się, że 8 godzin snu to mit.
I owszem, liczbę tę powinniśmy traktować jedynie jako średnią, a nie jak docelowy czas każdego spoczynku. A średnia z dodanych do siebie cyfr 7 i 9 to właśnie 8! Wartości te jednak zmieniają się wraz z wiekiem, a właściwie maleją – podczas gdy kilkanaście godzin snu dla noworodka to norma, tak dla dorosłych ludzi taki czas spoczynku mógłby być źródłem niemałych problemów. Naukowcy powiązali bowiem spanie dłuższe niż 9 godzin na dobę z m.in. cukrzycą i chorobami serca. A co z powszechnym przekonaniem, że niedobory snu w jednym dniu można „odrobić” w innym? Od czasu do czasu jest to możliwe. Jednak jeśli chcemy od poniedziałku do piątku spać po 4 godziny po to, by w weekend zaserwować sobie kilkunastogodzinny wypoczynek, to jesteśmy w sporym błędzie!
„Wyśpię się po śmierci”? Klucz do dobrego snu to regularność
Jeśli nasz rytm snu co chwilę się zmienia, może to prowadzić do problemów zdrowotnych, a przede wszystkim nie pozwoli nam efektywnie funkcjonować w życiu codziennym. Aby móc żyć pełnią życia, musimy być wyspani. Tak samo jak za dnia potrzebujemy zjeść przynajmniej jeden większy posiłek, tak w nocy nasz organizm pragnie innego rodzaju pożywienia – snu. Jego trwałe niedobory mogą mieć poważne konsekwencje dla zdrowia. Potraktujmy spanie jak dietę – gdy chcemy się odchudzać, jedną z pierwszych rad dietetyków, jaką usłyszymy, to stałe pory spożywania posiłków. Regularność ta jest tak samo istotna dla snu.
Kolejny mit – nie można ćwiczyć przed snem
Badania wykazały, że jest wprost odwrotnie. Wieczorne ćwiczenia mogą pomóc w zaśnięciu i wydłużyć nasz sen. Należy jednak pamiętać, że taki trening nie może być zanadto intensywny, a pomiędzy ćwiczeniami a spoczynkiem powinniśmy zrobić przynajmniej 1-godzinną przerwę. Czas ten jest potrzebny dla naszego ciała – obniża ono wtedy swoją temperaturę, a nasze tętno stabilizuje się.
Kieliszek wina lub drink na odprężenie?
Tak, alkohol może być potraktowany jako środek uspokajający, dzięki czemu szybciej zaśniemy. Ale czy idzie to w parze z jakością snu? Niestety, sen po alkoholu często bywa płytki, ponieważ blokuje on fazę REM, która powiązana jest z konsolidacją pamięci i zdrowiem emocjonalnym. Dodatkowo, tego typu trunki mogą obudzić inne niepożądane zjawisko – chrapanie. Ponieważ nasz organizm średnio przetrawia jednego drinka na godzinę, powinniśmy spróbować ostatni kieliszek wypić co najmniej 2 godziny przed snem.
Kawa i herbata to wrogowie snu?
Prawdą jest, że nasz organizm potrzebuje więcej czasu, żeby uporać się z kawą, niż z alkoholem. Dlatego ostatnie filiżanki tych napojów powinniśmy wypić nie później, niż o 17. Jeśli racjonalnie rozkładamy ilość kawy i herbaty na dzień i nie pijemy ich bezpośrednio przed godziną spoczynku, nie powinny one stanowić problemu dla wysypiania się.
A może medytacja?
Badania dowiodły, że medytacja uspokaja układ nerwowy – ta technika pozwala nam lepiej zapanować nad swoim oddechem, a głębokie oddychanie zapewnia uczucie spokoju. I to właśnie dlatego medytacja jest idealnym sposobem na poprawienie jakości swojego snu.
Materac na podłodze czy łoże z baldachimem?
Oprócz pytań „jak?”, „ile?” i „kiedy?” powinniśmy zadać sobie jeszcze jedno: „gdzie?”. Należy pamiętać, że nasza sypialnia powinna być naszym azylem – miejscem wyciszenia, relaksu i odprężenia. Nie wnośmy tam laptopa, książek, telefonu, ani pracy. Człowiek jest przede wszystkim istotą nawykową – nasz mózg przyzwyczaja się do pewnych schematów, które mu serwujemy. Dlatego, jeśli zbyt często przenosimy wysiłek intelektualny do łóżka, właśnie w postaci literatury lub maili, to nasz umysł zacznie łączyć ze sobą te dwie sfery. Wtedy wchodząc do sypialni, organizm wcale nie dostanie impulsu do przejścia na „tryb ładowania”, a w naszej głowie może pojawić się niechciany natłok myśli. Dlatego zadbajmy o naszą sypialnię. A czy widzimy w niej satynową białą pościel, czy mnóstwo kolorowych, puchatych poduszek – to już kwestia gustu. Lecz warto zainwestować w dokładnie takie wyposażenie sypialni, o jakim zawsze marzyliśmy.