Lanfranco Cirillo opinii publicznej znany jest jako „architekt Putina”, choć sam mężczyzna zapewnia, że nigdy nie projektował niczego dla „rosyjskiego cara”. Jednak 62-latek, pochodzący z włoskiego miasta Treviso, od 2014 roku jest obywatelem Rosji na mocy dekretu podpisanego przez samego Władimira Putina. Według doniesień, miał on zaprojektować dla niego okazały pałac, znajdujący się na przylądku Idokopas nad Morzem Czarnym, a także inne posiadłości wielu rosyjskich miliarderów.
Teraz jego działalność stała się obiektem zainteresowania włoskiej prokuratury. Przewinieniami Cirillo mają być przestępstwa podatkowe, pranie brudnych pieniędzy oraz pogwałcenie kodeksu ochrony dziedzictwa kulturowego. Według prokurator Brescii, Erici Battaglii, mężczyzna w latach 2013-2019 miał unikać płacenia podatków we Włoszech, na czym mógł zyskać… aż do 50 milionów euro.
W posiadłości architekta Putina znaleziono... oryginalne obrazy Picasso!
Lanfranco Cirillo jest właścicielem studio Masterskaya w Moskwie, w którym – jak zapewniał – pracowało w przeszłości „dwa tysiące pracowników”. Architekt opuścił jednak rosyjską stolicę, aby wspierać swoją chorą na nowotwór córkę Elisabettę, która finalnie zmarła w wieku 33 lat w 2019 roku. Jednak według śledczych z Brescii, 62-latek nie przeniósł wcale swojej działalności do Rosji, ale inwestował w rozmaite zagraniczne firmy, aby uniknąć płacenia podatków we Włoszech.
Pracownicy Guardia di Finanza przez dwa dni dokładnie przeszukiwali luksusową willę Cirillo w Brescii w poszukiwaniu dokumentów i dowodów na uchylanie się od płacenia podatków. Wewnątrz znaleźli jednak dziesiątki dzieł sztuki o niebywałej wartości, a wśród nich obrazy Picassa, Cezanne'a, Kandinskiego, De Chirico i Fontany. Wszystkie były oryginalnymi płótnami, a żaden z nich nie został oficjalnie zgłoszony. Teraz całość nielegalnie składowanych dzieł została przejęta przez włoskie władze, a wraz z nimi helikopter, który do tej pory pilotowany był przez samego architekta. Sam mężczyzna zdaje się być zdumiony całą sytuacją, a w dzienniku „Giornale di Brescia” czytamy:
Jestem zaskoczony, że muszę mierzyć się z tego rodzaju kontrowersjami, mieszkając już od ponad 20 lat w Rosji. Jestem dumny, że dokonałem tam ważnych przedsięwzięć, dając tym samym pracę dziesiątkom włoskich firm i wnosząc to, co najlepsze we włoskiej doskonałości, do domów wielu najważniejszych i najbardziej wpływowych ludzi. Jednak ze spokojem i pewnością rozpocząłem już współpracę z władzami. I będę to robić, dopóki moje stanowisko nie zostanie w pełni wyjaśnione.